Powrót do

-> strona g³ówna

KNS w Ostrawie

dodany: 24.12.2006 | autor: Tymoteusz Cudny


Studencka wyprawa do Ostrawy rozpoczê³a siê w pi¹tek 15 grudnia 2006. Ma³y samochodowy konwój wyruszy³ spod Instytutu Filologii S³owiañskiej. Cz³onkowie KNSu jechali zwiedzaæ pó³nocn¹ czêœæ Moraw. Niestety, choroba zmog³a doktora Dariusza Tkaczewskiego, opiekuna Ko³a i przewodnika poprzednich wycieczek. Dostaliœmy jednak od niego listê rzeczy, które mieliœmy zwiedziæ. Tak wyekwipowani pojechaliœmy na spotkanie z naszym przewodnikiem, którym by³ polonista z Ostrawy, Jiøí Šimon.

Po b³¹dzeniu w okolicach granicy uda³o nam siê ostatecznie wczesnym popo³udniem dotrzeæ na miejsce. Zakwaterowaliœmy siê w akademiku i od razu poszliœmy zwiedzaæ miasto (oraz wymieniæ z³otówki na korony). Pierwszym przystankiem naszej wycieczki by³ Uniwersytet Ostrawski. Zwiedziliœmy katedrê slawistyki, ale przede wszystkim nowoczesn¹ salê do kszta³cenia t³umaczy symultanicznych. Coœ, czego inne uniwersytety mog¹ Ostrawie tylko pozazdroœciæ. W sali mo¿na te¿ przeprowadziæ ma³¹ konferencjê, albo t³umaczony wyk³ad dla ponad stu osób.

Jiøí zaprowadzi³ nas potem do ratusza, a dok³adniej na wie¿ê widokow¹. Szkoda tylko, ¿e pogoda nie by³a zbyt sprzyjaj¹ca, bo w lepszych warunkach widaæ nawet Polskê. Ale przynajmniej zobaczyliœmy panoramê samego miasta. Uliczki, kamienice z pocz¹tku stulecia, katedra, œl¹ska czêœæ miasta z zamkiem. Wszystko to zupe³nie inaczej wygl¹da z du¿ej wysokoœci. Kiedy zeszliœmy z wie¿y, robi³o siê ju¿ ciemno. Jiøí zaprowadzi³ nas w okolice rynku i pokaza³ katedrê oraz stary ratusz. Pi¹tkowe zwiedzanie zakoñczyliœmy wizyt¹ w gospodzie i degustacj¹ miejscowego sma¿onego sera.

Sobotê przeznaczyliœmy na zwiedzanie przede wszystkim okolic Ostrawy. Najpierw nasz konwój uda³ siê do miasteczka Pøíbor. Jest to rodzinne miasto ojca psychoanalizy, Zygmunta Freuda. Dom w którym przyszed³ na œwiat zosta³ zamieniony w muzeum. A dziêki dotacji z Unii Europejskiej jest to muzeum interaktywne i rzeczywiœcie zwiedzanie go jest bardzo wci¹gaj¹ce. Ka¿dy goœæ zwiedza ca³y dom osobno, maj¹c na uszach s³uchawki. W zale¿noœci od tego, do którego pokoju siê wejdzie, g³os Freuda opowiada coœ o swoim dzieciñstwie, domu i mieœcie. Wszystkim bardzo spodoba³y siê te¿ szuflady, w których mo¿na by³o przeczytaæ ró¿ne powiedzenia znanego psychologa.

Drugim przystankiem na naszej drodze by³a miejscowoœæ Kopøivnice, a dok³adniej tamtejsze muzeum techniki. Jest ono œciœle zwi¹zane z fabryk¹ samochodów Tatra. Eksponaty obejmuj¹ ca³¹ historiê zak³adów. Od najstarszych modeli (poruszaj¹cych siê z zawrotn¹ prêdkoœci¹ kilku kilometrów na godzinê) po samochody prototypowe i samoloty. Mêska czêœæ wycieczki wygl¹da³a, jakby cofnê³a siê do czasów dzieciñstwa. Ten b³ysk w oku, kiedy patrzyli na wojskowe ciê¿arówki, samochody wyœcigowe albo limuzyny. Panie ju¿ dawno skoñczy³y zwiedzanie, a panowie dalej biegali od auta do auta.

Trasa naszej wycieczki wiod³a dalej do Štramberku. Stare miasto, po³o¿one w strategicznym punkcie, sk¹d obserwowano ruchy wojsk w ca³ej okolicy. Štramberk jest znany z pierników zwanych uszami. Ponoæ kiedy w XVII wieku byli tu Turcy, odsy³ali do Istambu³u obciête uszy zabitych niewiernych. Samo miasto ma przepiêkny rynek, a w jego okolicy malowniczo po³o¿one drewniane domki. Atrakcj¹ jest te¿ stara, kamienna wie¿a, z której widok naprawdê zapiera dech w piersiach.

Po posi³ku udaliœmy siê jeszcze do Rožnova pod Radhoštìm. Znajduje siê tutaj olbrzymi skansen wo³oskiego budownictwa. Rzecz niesamowita. Chaty, koœcio³y, budynki gospodarskie. Wszystko sprowadzone na jedno miejsce. To jest wrêcz miasto w mieœcie. W samych chatach zaœ zorganizowane s¹ dodatkowe ekspozycje (np. branka do wojska austro-wêgierskiego).

W drodze powrotnej zatrzymaliœmy siê jeszcze w samej Ostrawie. Dok³adniej na Porubie. Jest to dzielnica miasta, która zosta³a zbudowana dla robotników w latach 50-tych XX wieku. Bloki, które przypominaj¹ swoim wygl¹dem neorenesansowe kamienice ustawione s¹ symetrycznie wzd³u¿ ulicy. Ca³oœæ robi niesamowite wra¿enie.

Do akademików wróciliœmy bardzo zmêczeni, ale zosta³ nam w planie wycieczki jeszcze jeden punkt. Nie wypada byæ w Ostrawie i nie byæ na ulicy Stodolní. Mówi siê o niej, ¿e nigdy nie zasypia. ¯ycie w Ostrawie po zmroku przenosi siê w³aœnie tutaj. Faktycznie, nawet póŸno w nocy mo¿na tutaj znaleŸæ otwarty lokal, zjeœæ coœ i wypiæ. Wszêdzie roznosi siê tez zapach sma¿onej na grillu kie³basy, bo na ulicy stoj¹ namioty sprzedaj¹ce takie w³aœnie przysmaki.

W niedzielê o poranku wycieczka siê rozdzieli³a. Czêœæ wraca³a do Polski dopiero w poniedzia³ek rano, czêœæ zostawa³a na Morawach do wieczora, a czêœæ w³aœnie wychodzi³a na poci¹g do Cieszyna. W ten sposób wycieczka Ko³a Naukowego Slawistów Œwiatowid do Ostrawy dobieg³a koñca. Zobaczyliœmy mnóstwo ciekawych rzeczy i spêdziliœmy mi³y weekend u naszych po³udniowych s¹siadów. Dziêkujemy bardzo Uniwersytetowi Ostrawskiemu za goœcinê, a Jiøíemu za to, ¿e zgodzi³ siê byæ naszym przewodnikiem po okolicy. Mamy nadziejê, ¿e bêdziemy mieli kiedyœ okazjê goœciæ Was w Polsce.