Powrót do

-> strona g³ówna

Biæ wroga karnawa³em

dodany: 07.12.2004 | autor: Agnieszka Apanasewicz


Szczerze mówi¹c, nie tego siê spodziewa³am. Mia³y byæ barykady przed Uniwersytetem Franka, mnóstwo ludzi z pomarañczowymi wst¹¿kami, manifestuj¹cych poparcie dla opozycji. Lwów, który zobaczy³am póŸnym sobotnim wieczorem 20 listopada, spa³. Nastêpnego dnia wcale nie by³o mniej spokojnie. Galicja siê modli – napisa³ o tej sytuacji jeden z najbardziej presti¿owych ukraiñskich tygodników, Dzerkalo tyznia. Ale co w³aœciwie mia³oby siê dziaæ? (retoryczne pytanie kole¿anki Lwowianki). Blokady zdjêto, by unikn¹æ prowokacji, a w dzieñ wyborów siê – g³osuje. Zacznie siê dziaæ, jeœli zajdzie taka koniecznoœæ.

Wieczorem rozpoczê³o siê oczekiwanie na wyniki. Wspólne wyniki. Dzyga i Lalka, jedne z najbardziej popularnych lwowskich kawiarni, by³y wyj¹tkowo czynne ca³¹ dobê, w obu na wielkich monitorach transmitowano program 5 kana³u. Wyniki exit-polli wywo³ywa³y zbiorow¹ euforiê. Nad ranem pojawi³y siê pierwsze podliczenia Centralnej Komisji Wyborczej...

A ju¿ nastêpnego dnia dzia³acze organizacji Pora i Sprotyw (przy moim wspó³udziale równie¿) przyozdobili ca³y Lwów pomarañczowymi wst¹¿kami. O 15.00 odby³a siê wielotysiêczna manifestacja w centrum miasta pod has³em Obroñ swój wybór. Pojawili siê nawet, nios¹c pomarañczow¹ flagê Juszczenko – TAK!, przedstawiciele rady miasta. A do wieczora pomarañczowe wst¹¿ki zdjêto z polecenia administracji.

Tej nocy wracaliœmy do domu. Czêœæ drogi do granicy przeszliœmy pieszo – zwolennicy Juszczenki protestowali na drogach. Trudno, jak widaæ, uciec z walcz¹cego statku.

Na szczêœcie, nadwyrê¿ony honor uda³o siê ocaliæ. W tym samym tygodniu do Kijowa zaczê³y wyje¿d¿aæ grupy polskich studentów – z bia³o-czerwonymi flagami i spor¹ dawk¹ entuzjazmu oraz idealizmu jechali walczyæ (pokojowo, rzecz jasna) za nasz¹ i wasz¹ wolnoœæ. Jecha³am poci¹giem relacji Kraków—Kijów. I, zdaje siê, wszyscy nim zmierzali w to samo miejsce – na Majdan Nezaleznosti. Atmosfera zagêszcza³a siê z ka¿d¹ godzin¹. Coraz wiêcej plotek o tysi¹cach zwolenników Janukowycza na g³ównym dworcu w Kijowie, o jednostkach specnazu w pobli¿u miasta...

W wywiadzie dla Gazety Wyborczej Bronis³aw Geremek powiedzia³, ¿e okreœlaæ Pomarañczow¹ Rewolucjê w Kijowie mianem karnawa³u, znaczy obra¿aæ patriotyczny zryw tysiêcy Ukraiñców. To jednak przecie¿ nie przyczyn manifestacji opis, lecz jej ducha. Wiemy, ¿e nie przyszli siê bawiæ, ¿e dowiedli, jak bardzo wolnym i obywatelskim s¹ spo³eczeñstwem. Nie da siê jednak zaprzeczyæ, ¿e duch radoœci i zabawy, panuj¹cy na Majdanie, kojarzy³ siê w³aœnie z karnawa³em. W jego wersji prawie idealnej – gdzie nikomu, mimo mnogoœci osób, nie grozi st³amszenie, zadeptanie. Gdzie ludzie zapraszaj¹ osoby zupe³nie sobie obce na nocleg. Gdzie bezp³atnie mo¿na otrzymaæ gor¹c¹ kawê, herbatê, obiad. Gdzie nikt nie upija siê agresywnie (bo, ¿e nie pije siê w ogóle, to jednak nieprawda). Kto by³by choæ godzinê w takim Kijowie, przesta³by martwiæ siê czarnymi scenariuszami, przewiduj¹cymi u¿ycie si³y przeciw demonstrantom. Kto zreszt¹ mia³by jej u¿yæ? Milicja z narodem, Armia z narodem – jak skandowali pomarañczowi? A bia³o-niebieskich, z Doniecka, widzia³am w Kijowie tylko raz. Kilka dziewcz¹t i ch³opców (o twarzach wcale nie zakazanych) pojawi³o siê z flagami Janukowycz – wybir 2004 przed budynkiem S¹du Najwy¿szego, gdy ten rozpoczyna³ rozpatrywanie oskar¿enia wniesionego przez sztab Juszczenki. Nie byli w stanie przekrzyczeæ pomarañczowych, skanduj¹cych Doneck, Donbas, pryjednujsja do nas (Doniecku, Donbasie, przy³¹cz siê do nas). A potem Molodci (Zuchy). Dlaczego? W dowód solidarnoœci i uznania dla bia³o-niebieskich, którzy swoje flagi ozdobili pomarañczowymi wst¹¿kami.