I. Czeska zabawa w Chorzowie w 90. rocznicê wyruszenia na wojnê dzielnego wojaka Szwejka
dodany: 11.10.2004 | autor: Joanna Bia³ek
Dziewiêædziesi¹t lat temu Josef Švejk wyruszy³ na wojnê. Z okazji rocznicy tego wydarzenia mi³oœnicy Švejka, postaci stworzonej przez czeskiego pisarza Jaroslava Haška, oraz kultury czeskiej przygotowali imprezê dla innych mi³oœników wszystkiego, co czeskie. I. Czeska zabawa w Chorzowie w 90. rocznicê wyruszenia na wojnê dzielnego wojaka Szwejka odby³a siê 25. wrzeœnia i zosta³a zorganizowana w ramach cyklu imprez Œl¹sk i reszta œwiata. Organizatorami imprezy byli Rebel Bar oraz Miejski Dom Kultury CENTRUM.
Imprezê otwar³a wystawa prac czeskich satyryków nale¿¹cych do Èeské unie karikaturistù. Autorzy zaprezentowanych prac to m.in.: Miroslav Barták, Bøetislav Kovaøík, Roman Jurkas, Pavel Kundera czy Dušan Polakoviè. Prace by³y zró¿nicowane tematycznie, jednak¿e najczêœciej pojawia³ siê temat Unii Europejskiej. Karykaturzyœci wyrazili w nich swoje wizje przyst¹pienia do Unii, np. malutka postaæ Czecha stoj¹ca przed olbrzymimi drzwiami unijnymi z napisem WELCOME czy Czesi zmierzaj¹cy do Unii na hulajnodze o kwadratowych ko³ach (obie satyry autorstwa Bøetislava Kovaøíka). Wœród grafik nie zabrak³o oczywiœcie g³ównej postaci zabawy, samego wojaka Švejka. Jego fani mogli nawet zrobiæ sobie z nim zdjêcie.
Nastêpnym punktem programu by³ pokaz czeskich komedii. Pierwsz¹ by³ wyre¿yserowany przez Jiøího Menzela Konec starých èasù – na motywach powieœci Vladislava Vanèury. Film jest zabawn¹ konfrontacj¹ warstwy w³aœcicieli maj¹tków ziemskich z pocz¹tków republiki z romantyzmem, jak gdyby wyciêtym ze starych czasów. Bohaterem jest ksi¹¿ê Megalrogov, z rodu barona Prášila, ale równie¿ Don Juana i Don Quijota. Domniemany ksi¹¿ê przyje¿d¿a z wizyt¹ do nowobogackich, by nauczyæ ich dobrych manier i wprowadziæ w ich ¿ycie mnóstwo zamêtu, ale równie¿ zabawy. Niestety, wydaje siê, ¿e wraz z koñcem jego pobytu odchodzi wszystko, co dobre – odchodz¹ stare dobre czasy. W roli ksiêcia mogliœmy podziwiaæ znakomitego Josefa Abrháma, znanego wszystkim g³ównie z roli doktora Arnošta Blažeja z niezapomnianego czeskiego serialu Szpital na peryferiach.
Kolejnym wyœwietlanym filmem by³ Tankový prapor (Batalion czo³gów) w re¿yserii Víta Olmera. Tankový prapor to adaptacja najs³ynniejszej i najbardziej poczytnej ksi¹¿ki Josefa Škvoreckého. Filmowy bohater, Danny Smiøický, któremu przysz³o s³u¿yæ obowi¹zkowe dwa i pó³ roku w czechos³owackim wojsku, posiada jedn¹ wspóln¹ cechê z dobrym wojakiem Švejkiem, który musia³ udawaæ, ¿e jest idiot¹, aby móc odnaleŸæ siê, a raczej prze¿yæ w wojskowej maszynerii Austro-Wêgier. Intelektualista, jakim w³aœnie by³ Danny, musia³ w socjalistycznym wojsku zachowywaæ siê podobnie, jeœli chcia³ prze¿yæ. Historia sama w sobie, powsta³a w latach piêædziesi¹tych, jest oryginaln¹ wypowiedzi¹ o okrutnym czasie, który musia³y narody Europy Wschodniej prze¿yæ pod dyktatur¹ Zwi¹zku Radzieckiego. Na uwagê zas³uguje równie¿ fakt, ¿e jest to pierwsza czechos³owacka produkcja, która powstawa³a w tak samo absurdalnych warunkach, tu¿ po zakoñczeniu czechos³owackiej rewolucji.
Po projekcji filmów zosta³am zaskoczona propozycj¹ wyst¹pienia na scenie, a dok³adniej przeprowadzenia ma³ej pogadanki na temat jêzyka czeskiego. Zaskoczenie wywo³a³o chwilow¹ pustkê w g³owie, ale jako œwie¿o upieczona mgr filologii czeskiej UŒ postanowi³am ratowaæ honor uczelni i swój w³asny, oczywiœcie. Okaza³o siê, ¿e nie taki diabe³ straszny, scena i mikrofon nie gryz¹, g³owa nie taka znów pusta, a publicznoœæ rozbawiona. Chrzest bojowy ze znajomoœci jêzyka czeskiego na tym siê jednak nie skoñczy³. Po wyst¹pieniu poproszono mnie o kilka konsultacji i zdarzy³o mi siê nawet udzieliæ wywiadu dla Goñca Górnoœl¹skiego. Myœlê, ¿e z dum¹ mogê powiedzieæ, i¿ jestem mgr filologii czeskiej UŒ, a uczelnia nie musi siê za mnie wstydziæ. ;-)
Po konsultacjach przyszed³ czas na koncert ostrawskich zespo³ów. Jako pierwsza wyst¹pi³a grupa Evolution Deja Vu w sk³adzie: David Žyla, Petr Safra i Petr Bartoš. Wspó³praca muzyków zaczê³a siê w herbaciarni Na vìtrném kopci w Ostrawie-Výškovicach, gdzie ca³a trójka spotka³a siê po raz pierwszy i po kilku wspólnych warsztatach muzycznych zaczêli siê zastanawiaæ nad za³o¿eniem w³asnego zespo³u wykorzystuj¹cego etniczne instrumenty – did¿eridu (wydr¹¿ona przez termity ga³¹Ÿ lub pieñ Eukaliptusa), djembe (wym. d¿embe, to pochodz¹cy z Zachodniej Afryki bêben monolitowy o kszta³cie kielicha), dhol (dwustronny bêben), ataman (mówi¹cy bêben), darbuka (bêben podobny do djembe, tylko wykonany z metalu, np. mosi¹dzu lub miedzi) i dwustulitrowe barely (rodzaj metalowej beczki) obci¹gniête skór¹ i gitarê oraz œpiew z muzyk¹ taneczn¹ o rozmaitym zabarwieniu dŸwiêku, komponowan¹ przez program komputerowy. Ka¿dy z muzyków bra³ udzia³ w ró¿nych projektach, np. w Song of Satori, Rium Warriors, Lalaland oraz jam session z udzia³em Václava Koøínka alias Wendy Zulu. Najwiêkszym sukcesem grupy by³ podwójny wystêp na festiwalu Colours of Ostrava, gdzie zosta³a wyró¿niona jako ostrawskie muzyczne wydarzenie roku. Muzyka nie ca³kiem czeska, ale muzycy jak najbardziej. Niemniej jednak ch³opcy wykazali siê nie tylko ogromnym talentem muzycznym, ale równie¿ ¿onglerskim (w rytm wykonywanego utworu) i wprowadzili s³uchaczy w cudowny muzyczny trans.
Do szaleñstw na parkiecie porwa³ wszystkich drugi zaproszony ostrawski zespó³ – GAMA (Tomáš Gondek, Jiøí Grigar, Hynek Plucnar). W ich repertuarze znalaz³a siê muzyka wszelkiego rodzaju: pop, dance, disco, country oraz najwa¿niejsze – czeskie ludowe przyœpiewki. Zespó³ bardzo d³ugo goœci³ na scenie i kilkakrotnie bisowa³, a publicznoœæ niezmordowanie wywija³a ho³ubce.
W przerwie miêdzy jednym a drugim koncertem odby³ siê konkurs œpiewania, podczas którego oceniano poprawnoœæ czeskiej wymowy wœród Polaków. Oœmielona poprzednim wystêpem, zebra³am siln¹ grupê i zaœpiewaliœmy przebój Jaromíra Nohavicy Pochod eskýmakù w czeskiej i polskiej wersji jêzykowej. Œpiewania nigdy doœæ, wiêc razem z koleg¹ Micha³em Kuroszem wykonaliœmy jeszcze po dwa utwory. Na scenie po raz kolejny zagoœci³ Nohavica (Metro pro krtky, Jacek, Pijte vodu) oraz czeskie przyœpiewki ludowe. Laureatem konkursu zosta³ Micha³ – nic dziwnego, uda³o mu siê rozbawiæ publicznoœæ i zachêciæ do wspólnego œpiewania. Mnie uda³o siê zdobyæ nagrodê pocieszenia, a wszyscy uczestnicy konkursu otrzymali darmowe piwo.
Na czeskiej zabawie nie mog³o oczywiœcie zabrakn¹æ czeskiej kuchni. Przez ca³y czas odbywa³a siê degustacja czeskich potraw. Serwowano m.in. zupê czosnkow¹, pieczeñ wo³ow¹ z knedlikami i duszon¹ kapust¹ oraz škubanky, czyli kluseczki z makiem. Mogliœmy równie¿ skosztowaæ czeskiego piwa – królowa³ tu Budvar. Kiedy zaœ zmêczenie zaczê³o dawaæ siê we znaki, na nogi postawi³a nas orzeŸwiaj¹ca Kofola.
Impreza dobieg³a koñca. Wszyscy przybyli bawili siê znakomicie. Dziêki atrakcjom uda³o nam siê poczuæ przez te kilka godzin jak za Olz¹, choæ wszystko dzia³o siê w centrum Chorzowa. Z niecierpliwoœci¹ czekamy na kolejn¹ obiecan¹ przez organizatorów zabawê, która przeniesie nam kawa³ek Czech do Polski.
***
Za pomoc w napisaniu artyku³u dziêkujê Micha³owi Kuroszowi oraz Dariuszowi Zaledze, w³aœcicielowi Rebel Bar.
|