Powrót do

Contempt (sk)

dodany: 10.02.2004 | przygotował: Michał Puszkarski

Muza Contempt jest precyzyjna niczym łapska seryjnego mordercy, to konwencjonalna technika mordu, szalona pogoń za ofiarą z nożem w zębach i błyskiem w oczach. Oni nie biorą jeńców! To wulkan siły i gniewu, którego nie zatrzyma nawet najgrubsza, betonowa ściana (Thrash’em All nr 7’2001). W zasadzie ten cytat, odnoszący się do powyższej kapeli w momencie jej debiutu mógłby wystarczyć za cały opis. Każdy średnio zorientowany w światku muzycznym (czytaj: ten kto czasem wychyla nos poza listy przebojów i całe to misternie skonstruowane muzyczne bajorko muzyki lekkiej, łatwej i przyjemnej) od razu zorientuje się, że chodzi o ekstremalną odmianę muzyki ciężkiej. W tym wypadku jest to szybki, brutalny i techniczny, palący wszystko na swej drodze death metal. Zainteresowani zapewne dobrze już wiedzą o co chodzi, a laicy (jak mniemam) przestali czytać kilka linijek wstecz, więc dodam tylko, że zespół ten porównywany jest do morderców pokroju Terrorizer, Brutal Truth i Deragned. Ów dźwiękowy holocaust powstał w 1993 roku w (wówczas znany jako Desecrator). Muzycy długo i solidnie przygotowywali się do bezpardonowego ataku na narządy słuchowe odbiorców i swą pierwszą płytę wydali dopiero w roku 2001 (po drodze popełniając trzy płyty demo). The secret around us (bo tak właśnie nazwany został debiutancki krążek) został uznany za jeden z najlepszych albumów death metalowych roku 2001 jak również przez niektórych okrzyknięty debiutem roku, lub jak kto woli pierwszym krokiem do superligi death metalu (chociaż dla mnie wdarli się oni z miejsca). Swą niezwykłą umiejętność torturowania dźwiękiem potwierdzili w roku 2003, kiedy to świat wydali kolejną skumulowaną dawkę agresji - When angels begin to cry. Polecam! (oczywiście miłośnikom i maniakom ekstremalnych odmian ciężkiej muzyki). Silny punkt słowackiej sceny metalowej!!

Po więcej informacji odsyłam na stronę wytwórni: www.empire-records.com.pl.